Republikański kandydat na prezydenta spotkał się w piątek z wyborcami w Manchester w stanie New Hampshire i zaczął tam przemówienie od poinformowania zebranych o wznowieniu dochodzenia. Odpowiedziały mu okrzyki: "Zamknąć ją!". Trump wyraził podziw dla "odwagi" FBI, że wznowiło śledztwo przeciw demokratycznej kandydatce na prezydenta. Do wyborów pozostało już tylko 11 dni. "Korupcja Hillary Clinton jest tak wielka, że nigdy przedtem czegoś takiego nie widzieliśmy. Nie możemy pozwolić, aby swoje kryminalne intrygi przeniosła do Gabinetu Owalnego. Mam wielki szacunek dla tego, że FBI i departament sprawiedliwości są gotowe, by mieć odwagę naprawienia potwornego błędu, który popełnili" - powiedział Trump. W lipcu Comey przyznał, że korzystanie przez Clinton z prywatnego serwera było niezgodne z przepisami i że wprowadzała ona w błąd śledczych i opinię publiczną w tej sprawie, ale zalecił, żeby nie stawiać jej kryminalnych zarzutów. Zgodnie z tą rekomendacją postąpiła prokurator generalna Loretta Lynch, nie wysuwając żadnych oskarżeń. "To był poważny błąd wymiaru sprawiedliwości, co naród amerykański w pełni zrozumiał. Wszyscy mamy nadzieję, że będzie naprawiony, że sprawiedliwości stanie się zadość" - powiedział Trump. Dodał, że sprawa maili Clinton "jest większa" niż afera Watergate, która w latach 70. doprowadziła do wymuszonej dymisji prezydenta Richarda Nixona. Przypomniał, że współpracownicy Clinton wymazali tysiące maili z jej serwera po tym, gdy departament sprawiedliwości i prowadzący osobne dochodzenie Kongres zażądał przekazania ich na użytek śledztwa. Komunikat Comeya o wznowieniu śledztwa skomentowała również jako potwierdzenie zarzutów Trumpa szefowa jego kampanii wyborczej Kellyanne Conway. Republikański przewodniczący Izby Reprezentantów Paul Ryan oświadczył po komunikacie, że ponawia swój apel do koordynatora służb specjalnych, aby zawiesił briefingi wywiadu dla Hillary Clinton na temat zagrożeń bezpieczeństwa kraju. Używanie prywatnego serwera pozwalało Clinton na korespondencję poza wewnętrzną kontrolą w Departamencie Stanu, a ponieważ nie był on zabezpieczony tak, jak oficjalny serwer rządowy, narażało ją na ataki hakerów. Krytycy kandydatki Demokratów zwracają uwagę, że wysyłane lub otrzymywane przez nią maile mogły dostać się w ręce wrogów Ameryki. Przecieki z FBI, że może dojść do wznowienia śledztwa, skłoniły już niektórych republikańskich członków Kongresu, którzy poprzednio nie popierali Trumpa, do zmiany stanowiska. Kongresman Jason Chaffetz z Utah, który po ujawnieniu seksskandali Trumpa powiedział, że "nie może go poprzeć", w czwartek oświadczył, że będzie na niego głosował. "Hillary jest zbyt zła" - powiedział - aby pozwolić na jej zostać prezydentem. Tymczasem w piątek agencje poinformowały, że kolejna kobieta, była miss Finlandii, oskarżyła republikańskiego kandydata o napastowanie seksualne. Trump odrzuca wszystkie zarzuty jako kłamliwe. W swoim wystąpieniu w Cedar Rapids w stanie Iowa w piątek Clinton ani słowem nie wspomniała o sprawie maili i wznowienia dochodzenia. Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski