Mark Rowley z Metropolitan Police ogłosił, że śledztwo ciągle trwa, a nadzieja na wyjaśnienie zagadki istnieje. "Mamy istotną linię dochodzenia, którą warto zbadać. Może nam dać odpowiedź" - oświadczył Rowley. Policja unika dziś pytań o szczegóły przed zbliżającą się rocznicą zniknięcia dziewczynki. Rowley deklaruje jednak w rozmowie z BBC, że nie ma ostatecznego dowodu wskazującego na to, czy Madeleine żyje, czy nie. "Ważne jest by zachować otwarty umysł i ciągle traktować to dochodzenie jako dochodzenie ws. zaginięcia" - podkreślił policjant. Początkowo śledztwo prowadziło 30 detektywów. Teraz - jak podaje "The Independent" - ta liczba zmniejszyła się do czterech. Poszukiwania małej Maddie kosztowały łącznie 11 mln funtów - podaje ITV News. "Skradziony czas" Rodzice Madeline wydali oświadczenie, w którym opisują ostatnią dekadę jako "skradziony im czas". Podkreślają, że następne tygodnie będą trudne i apelują do mediów o uszanowanie ich prywatności. Dodają, że dopóki śledztwo trwa, wciąż istnieje nadzieja. Minęło 10 lat Dziewczynka zniknęła 3 maja 2007 roku w w portugalskiej miejscowości Praia Da Luz. Rodzice zostawili w pokoju hotelowym śpiące dzieci, a sami udali się na kolację do pobliskiej restauracji. Gdy wrócili o godz. 21:30, zobaczyli, że nie ma ich starszej córki. Wezwali wówczas policję. Sprawą zainteresowały się media na całym świecie.