Policjanci CBŚ zabezpieczyli telefon komórkowy należący do Mai Antosik, kandydatki Twojego Ruchu Europy Plus w wyborach do Parlamentu Europejskiego (nr 3 na liście w okręgu warmińsko-mazursko-podlaskim) przed tygodniem, gdy prowadzili w Olsztynie akcję związaną z zatrzymywaniem członków mafii paliwowej. Antosik w oświadczeniu poinformowała, że z zatrzymanym Grzegorzem M. łączy ją "relacja czysto prywatna" - jest ojcem jej dziecka. - Telefon komórkowy należący do pani Mai Antosik został w związku z tą sprawą zabezpieczony, ale więcej dla dobra postępowania nie możemy ujawnić - powiedziała rzecznik prasowa warmińsko-mazurskiej policji Anna Fic. Rzecznik prasowy prowadzącej to śledztwo Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Zbigniew Czerwiński powiedział PAP, że "sprawdzane będą ewentualne połączenia wykonywane z tego telefonu, czy mogły mieć te połączenia związek z mafią paliwową". - Postępowanie jest na początkowym etapie, sprawdzane są w nim różne osoby i różne wątki. Na tę chwilę możemy mówić wyłącznie o osobach, które mają zarzuty. Ta pani ich nie ma - podkreślił prokurator Czerwiński. Antosik wydała oświadczenie W przesłanym we wtorek PAP oświadczeniu Antosik napisała, że na prośbę policji dobrowolnie przekazała swój telefon policyjnym technikom; przyznała, że "miało to związek z zatrzymaniem Grzegorza M." (czyli domniemanego szefa mafii paliwowej, którą przed tygodniem rozbili policjanci CBŚ). W związku z prowadzonym w tej sprawie śledztwem zatrzymano także auto, które użytkowała Antosik. Policja i prokuratura odmówiły PAP bliższych informacji na ten temat. Sama Antosik przyznała w oświadczeniu, że policja zatrzymała również samochód, który użyczał jej Grzegorz M., "należący do łotewskiej firmy, w której był zatrudniony". "Samochód został zatrzymany w celu potwierdzenia właściciela. Z informacji jakie otrzymałam od policji, zarówno samochód jak i telefon mają zostać zwrócone w ciągu dwóch tygodni" - podkreśliła. Antosik poinformowała, że z zatrzymanym Grzegorzem M. łączy ją "relacja czysto prywatna" - jest ojcem jej dziecka. "Nigdy nie ograniczałam mu kontaktu z dzieckiem, w związku z tym w naturalny sposób utrzymywaliśmy ze sobą kontakt" - dodała. "Grzegorz M. w mojej obecności nigdy nie zachowywał się w sposób, który chociażby sugerował, że jest zamieszany w jakąś nielegalną działalność, dlatego też chciałabym wierzyć, że zaszło jakieś nieporozumienie. Z uwagi jednak na fakt, że śledztwo ciągle jest w toku, nie chciałabym tej sprawy więcej komentować" - podkreśliła. Antosik zapewniła, że teraz najważniejszymi dla niej kwestiami są wychowanie dziecka i kampania do europarlamentu. "W swojej kampanii będę koncentrować się na problematyce regionalnej m.in. emigracji ludzi młodych, bezrobociu i realnej pomocy dla rodzin oraz potrzebie większej integracji europejskiej. Nie chciałabym, aby sprawy dotyczące ojca mojego dziecka były ważniejsze niż moja własna działalność społeczno-polityczna" - oświadczyła. Maja Antosik startuje w wyborach do Parlamentu Europejskiego z listy Twojego Ruchu Europy Plus z trzeciego miejsca; za nią jest m.in. krytyk muzyczny Robert Leszczyński. Na swojej stronie umieściła wspólne zdjęcie m.in. z Aleksandrem Kwaśniewskim, Markiem Siwcem, Ryszardem Kaliszem, Januszem Palikotem i Wandą Nowicką. "Predator" został skazany na 12 lat więzienia Według komunikatu policji sprzed tygodnia, "śledczy podejrzewają, że zatrzymane osoby (w tym Grzegorz M. - PAP) utworzyły kolejno po sobie działające trzy firmy-słupy, które fałszowały dokumentację związaną z obrotem paliwami płynnymi". "W ciągu roku z krajów Unii Europejskiej sprowadzili do Polski 1100 cystern z paliwem. Towar ten był następnie sprzedawany odbiorcom po cenach znacznie niższych od rynkowych. Z góry zakładali, że nie będą odprowadzać do Skarbu Państwa należnego podatku VAT. W ten sposób mogli dokonać uszczuplenia należności podatkowych na ponad 30 milionów złotych" - podkreślono w komunikacie policji. Jak podano, domniemanym założycielem tej grupy był znany boss olsztyńskiego półświatka Grzegorz M. ps. Predator, który przed 2 laty przedterminowo wyszedł z więzienia, gdzie odsiadywał m.in. 12-letni wyrok za podżeganie do zabójstwa i porwanie przedsiębiorcy. "Predator" został aresztowany na 3 miesiące.