Przewodniczący SLD przyjechał do Wrocławia na inaugurację kampanii wyborczej kandydata SLD w wyborach na prezydenta Wrocławia - Jacka Uczkiewicza. "Wczoraj oglądałem wystąpienie premiera Donalda Tuska (...) Okazuje się, że znowu mamy wojnę, kłóci się prawica. Po wczorajszym wystąpieniu premiera mam poczucie, że PO i sam premier Tusk nie ma pomysłu na Polskę, jemu potrzebny jest wróg, bo inaczej nie może być w polityce" - mówił Napieralski. Dodał, że "dramatyczną wypowiedzią o Kaczyńskim", premier chce reaktywować silny PiS, aby pokazać, "że muszę być ja, aby nie było Kaczyńskiego". "Panie premierze, zwracam się do pana, aby wziął się pan do pracy. Nam potrzebny jest spokój. Wiemy dokładnie, że wszystkie obietnice, które pan składał w kampanii parlamentarnej nie sprawdziły się. Dziś potrzeba jest praca dla wszystkich" - mówił przewodniczący SLD. Napieralski zarzucił rządowi, że nie przygotowuje ustaw. "My tymczasem przygotowaliśmy w tej kadencji 99 ustaw" - wskazywał Napieralski. Dodał, że SLD jest gotowe do rozmów z każdym, kto przedstawi dobre projekty ustaw. Przewodniczący zaapelował również, aby pracować na wprowadzeniem standardów obowiązujących w innych państwach Unii Europejskiej. "Panie premierze, zwracam się do pana, bo dziś trzeba rozmawiać o edukacji na szczeblu wyższym, ale również o przedszkolach i żłobkach" - mówił Napieralski. Napieralski powiedział również, że premier nie ma moralnego prawa mówić o parytetach, "dopóki minister Radziszewska będzie na stanowisku". Zaznaczył, że premier powinien skupić się na pilnowaniu pracy swoich ministrów. "Minister Kopacz, gdzie są ustawy dotyczące służby zdrowia i naprawy służby zdrowia w Polsce, miały się pojawić po wakacjach, nie ma ich. Niech pilnuje ministra Klicha. Mieliśmy wycofać wojska z Afganistanu, miała być profesjonalna armia, nie stało się tak" - wskazywał przewodniczący SLD.