Z aktorem rozmawiała Diane Sawyer prowadząca program "Good Morning America". Jak pisze "Dziennik", już na samym początku rozmowy Gibson powiedział, że "to była głupia pijacka awantura". Dodał, że chciałby "uśmierzyć ból wszystkich tych, którzy poczuli się dotknięci jego wypowiedziami i zachowaniem". "Dziennik" przytacza wypowiedzi krytyków, którzy twierdzą, że występ w popularnym programie ma na celu wypromowanie najnowszego filmu aktora - "Apocalypto" - który wchodzi na ekrany kin w grudniu. Przypomnijmy, że Mel Gibson został zatrzymany przez patrol kalifornijskiej drogówki prowadząc samochód pod wpływem alkoholu. Po zatrzymaniu wszczął awanturę grożąc funkcjonariuszom i rzucając na lewo i prawo antysemickim hasłami. W komentarzach uznano ten incydent za koniec kariery aktora - czytamy w "Dzienniku".