Policja poinformowała, że aresztowano trzy osoby pod zarzutem zakłócania porządku. Świadkowie mówią, że demonstranci rzucali w hotel oraz policję różnymi przedmiotami oraz podpalili policyjną furgonetkę. Na miejscu obecni byli również kontrmanifestanci. Z ich relacji wynika, że także zostali zaatakowani przez skrajnych prawicowców. Interweniować musiała policja. Wielka Brytania. Protest w Liverpoolu. Spłonęła policyjna furgonetka Pojawiły się doniesienia, że protest zorganizowała skrajnie prawicowa grupa o nazwie Patriotic Alternative. Jej członkowie zaprzeczyli tym doniesieniom w mediach społecznościowych. Cytowana przez "The Guardian" Clare Moseley, założycielka organizacji Care4Calais, która wspiera osoby ubiegające się o azyl, stwierdziła, że jest głęboko zszokowana piątkowymi wydarzeniami w Knowsley. Podkreśliła, że obawia się o bezpieczeństwo imigrantów w przyszłości. Policja poinformowała, że nie ma doniesień o żadnych obrażeniach wśród protestujących. Miejscowe władze potępiły akty przemocy. W oświadczeniu podkreślono, że mieszkańcy nie są przeciwko imigrantom, a osoby protestujące przed hotelem nie reprezentują lokalnej społeczności. W oświadczeniu zwrócono uwagę, że władze szanują prawo do pokojowego protestu, ale nie może w jego trakcie dochodzić do aktów wandalizmu czy przemocy.