Pismo, które powołuje się na informacje udostępnione mu przez prokuraturę w Duesseldorfie, ostrzega, że konta trzech na każde cztery rodziny w Niemczech mogły zostać nielegalne obciążone wskutek tej kradzieży. Jak ustalił tygodnik, za 12 milionów euro można zakupić w Niemczech na czarnym rynku dane 21 milionów osób. Zawierają one, oprócz imienia i nazwiska, datę urodzenia, numery kont bankowych i szczegóły dotyczące stanu posiadania. Jako "reklamówkę" złodzieje przesłali redakcji tygodnika płytę CD zawierającą dane 1,2 miliona osób, którą "Wirtschafstwoche" przekazał niezwłocznie prokuraturze. Tygodnik ustalił na podstawie śledztwa dziennikarskiego, że złodzieje danych, to m.in. "mniej zarabiający pracownicy niektórych mniejszych firm działających na rynku operatorów telefonicznych", którzy sprzedażą danych personalnych "dorabiają sobie do pensji". W październiku tego roku towarzystwo telefoniczne Telekom ogłosiło, że w 2006 r. wykradziono w trakcie nielegalnej operacji informatycznej dane personalne 17 milionów jego klientów. Telekom zapewnił jednak, że nie były to tak "delikatne" dane, jak numery kont bankowych, lecz jedynie nazwiska i daty urodzenia.