Film "Rebelia: Sprawa Litwinienki" w ostatniej chwili trafił do programu festiwalu, gdzie jest wyświetlany poza konkursem. Reżyserem obrazu jest Andriej Niekrasow, który przyjaźnił się z Litwinienką. - Jestem bardzo szczęśliwa, że wszyscy na świecie będą mogli obejrzeć film - powiedziała Marina Litwinienko na obleganej przez dziennikarzy konferencji w Cannes. Dodała, że sama nie widziała jeszcze filmu, "ponieważ nie wiedziała, czy jest w stanie". Pani w Cannes towarzyszył 12-letni syn Anatolij. Niekrasow prace nad dokumentem rozpoczął jeszcze przed śmiercią byłego agenta, który zmarł 23 listopada w szpitalu w Londynie wskutek zatrucia radioaktywnym polonem-210. W ponad 1,5-godzinnym filmie Litwinienko oskarża rosyjską Federalną Służbę Bezpieczeństwa, że jest "zbrojnym ramieniem skorumpowanego klanu sprawującego władzę". Padają też oskarżenia pod adresem prezydenta Władimira Putina, którego zaciętym krytykiem był Litwinienko. 43-letni Litwinienko, który przyjął brytyjskie obywatelstwo, na łożu śmierci oświadczył, że padł ofiarą osobistej zemsty Putina. - Sasza był bardzo dumny, że występuje w tym dokumencie, ponieważ chciał wyjaśnić to, co dzieje się w Rosji - zaznaczyła Marina Litwinienko. Brytyjska prokuratura we wtorek zapowiedziała, że o zabójstwo Litwinienki oskarży innego byłego agenta KGB Andrieja Ługowoja, który utrzymuje, że jest niewinny. Moskwa nie zgadza się na jego ekstradycję; rosyjska prokuratura generalna zapowiedziała, że tamtejszy wymiar sprawiedliwości jest gotów osądzić Ługowoja, jeśli W. Brytania dostarczy "wystarczające dowody jego winy".