Materiał w mediach społecznościowych jako jedna z pierwszych opublikowała na Facebooku strona "Wenecja to nie Disneyland" piętnująca zachowania zakłócające porządek publiczny. Wybryk "skoczka" określają jednoznacznie: to szaleństwo. Na nagraniu widzimy mężczyznę w samych bokserkach, który przygotowuje się do skoku do wody. Ignoruje ostrzeżenia gapiów, którzy wskazują na niski poziom wody. Ostatecznie skacze, i wpada do kanału "na płasko". Na nagraniu widać, że skoczek wychodzi z wody o własnych siłach. Na mężczyznę czekał kolega z ręcznikiem, który nagrywał całą sytuację. "Szaleństwo! Nie piszemy nic więcej, poza tym, że oczekujemy, że kara będzie przykładem" - skomentowali autorzy profilu "Venezia NON è Disneyland". Urzędnicy grzmią. "Hańba" "Kaskaderów" starają się zidentyfikować władze miasta. Skoki do kanałów są nielegalne - za złamanie przepisów grozi mandat w wysokości kilkuset euro i nakaz opuszczenia miasta. Wściekłości po obejrzeniu nagrania nie ukrywał burmistrz Wenecji Luigi Brugnaro. W jego ocenie mężczyzna zasługuje na "świadectwo głupoty i kilka kopniaków". - Wspinając się na budynek ryzykował życiem. Oni nie zdają sobie sprawy z zagrożenia. Co by było, gdyby kanałem płynęła łódź? - zapytał Brugnaro. Zaapelował do młodych, by "nie ścigali się na 'like'i' w sieci". Stanowisko Brugnaro podziela prezydent regionu administracyjnego Wenecja Euganejska Luca Zaia. - To hańba. Takie czyny muszą być surowo karane. Jak ktoś chce się tak zachowywać, to niech robi to gdzieś indziej - zaapelował. Pod koniec lutego informowaliśmy, że Wenecja mierzyła się z wyjątkowo niskim poziomem wód w kanałach. Przez suszę, układ wysokiego ciśnienia i rekordowo długi odpływ ruch gondoli i statków był praktycznie niemożliwy.