Świnie pochodziły z gospodarstwa hodowlanego w Dolnej Saksonii. Jej rząd krajowy potwierdził w środę, że zwierzęta sprzedano, zanim gospodarstwo zostało obłożone blokadą zbytu w następstwie użycia w nim pasz zawierających dioksyny. Główny Lekarz Weterynarii Janusz Związek powiedział w czwartek wieczorem PAP, że trudno mu komentować tę sprawę, ponieważ nie otrzymał na razie informacji o skażonym mięsie. Zapewnił za to, że zarządził dodatkowe badania całego mięsa, które trafia do Polski z tych części landów, co do których zachodzi podejrzenie, że mięso z nich pochodzące może być skażone. Od czasu ujawnienia 3 stycznia skandalu ze skażoną paszą, którą dostarczano fermom drobiu i trzody chlewnej, w Niemczech wyraźnie spadł popyt na jaja, kurczęta i wieprzowinę. "Sprzedaż jaj zmniejszyła się o około 20 procent. Dla kurcząt jest to około 10 procent mniej i dla wieprzowiny około 10 procent mniej" - oświadczył w czwartek przewodniczący Federalnego Związku Niemieckiego Przemysłu Spożywczego Juergen Abraham. Jak zaznaczył, jest to porównanie wyników sprzedaży z dwóch pierwszych tygodni stycznia br. i z tego samego okresu roku ubiegłego.