Według agencji ADNKronos w skardze, złożonej przez dwóch adwokatów Schettino odbywającego karę w więzieniu w Rzymie, zarzucono włoskiemu wymiarowi sprawiedliwości "serię podstawowych naruszeń" prawa na niekorzyść kapitana w czasie jego procesów przed sądem pierwszej instancji w Grosseto oraz sądem apelacyjnym we Florencji. Obrońcy Schettino twierdzą ponadto, że sędziowie byli do niego "uprzedzeni". W najbliższym czasie Trybunał w Strasburgu zdecyduje ostatecznie, czy przyjmie skargę kapitana Concordii do rozpatrzenia. Jej złożenie zapowiedziano w maju zeszłego roku, gdy <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-sad-najwyzszy,gsbi,28" title="Sąd Najwyższy" target="_blank">Sąd Najwyższy</a> utrzymał wyrok 16 lat więzienia a skazany zgłosił się do zakładu karnego. Adwokaci wyrażali wtedy opinię, że w czasie obu procesów doszło do naruszenia prawa do obrony. Schettino od początku powtarzał, że nie uważa się za winnego katastrofy. Katastrofa gigantycznego wycieczkowca 13 stycznia 2012 roku gigantyczny wycieczkowiec z ponad 4 tysiącami osób na pokładzie, członkami załogi i pasażerami, wpadł na skały niedaleko wyspy Giglio w Toskanii. Do katastrofy doszło, kiedy kapitan polecił sternikowi podpłynąć do jej brzegów, bo chciał pokazać wyspę swoim znajomym. W rezultacie uderzenia o skały w dnie statku powstała ogromna wyrwa. Wycieczkowiec zaczął nabierać wody i przechylać się. Kapitan próbował początkowo ukryć wypadek przed władzami morskimi i informował jedynie o awarii prądu. Alarm ogłoszono z opóźnieniem a ewakuacja z pokładu była chaotyczna. Zginęły 32 osoby, a ponad 60 doznało obrażeń. Jeszcze w trakcie ewakuacji pasażerów Schettino uciekł z pokładu i wsiadł do jednej z szalup ratunkowych, co było złamaniem jednej z podstawowych zasad żeglugi. Potem twierdził, że wpadł do szalupy. Podkreślał też, że to dzięki podjętym przez niego działaniom i manewrowi udało się uniknąć katastrofy na jeszcze większą skalę. Bezprecedensowa w historii żeglugi była operacja podniesienia wraku Concordii i odholowania go do portu w Genui. Jej koszt oszacowano na kilkaset milionów euro.