Orzeczenie sądu zapadło we wtorek i dotyczy lipcowego wydania słynącego z prowokacyjnych okładek niemieckiego pisma. Tytułowa strona "Titanica" nawiązuje do skandalu z masowym wyciekiem tajnych dokumentów z Watykanu. Przedstawia ona Benedykta XVI w pobrudzonej moczem białej sutannie, a tytuł głosi: "Alleluja w Watykanie! Wykryto nieszczelne miejsce!". Na ostatniej stronie widać sylwetkę papieża w sutannie pobrudzonej odchodami i napis: "Wykryto jeszcze jedno nieszczelne miejsce!". Według episkopatu Niemiec okładka "Titanica" przekracza granice tolerancji i narusza dobra osobiste papieża. Dlatego arcybiskup Angelo Becciu z watykańskiego Sekretariatu Stanu w imieniu papieża zwrócił się za pośrednictwem kancelarii adwokackiej w Bonn o zakazanie publikacji. "Benedykt chyba nas źle zrozumiał" Redaktor naczelny pisma Leo Fischer powiedział w środę agencji dpa, że redakcja odwoła się od decyzji sądu z Hamburga. Na razie okładka nie może być publikowana, bo grozi za to kara w wys. 250 tys. euro. Dlatego lipcowe wydanie "Titanica" ma być przynajmniej tymczasowo sprzedawane bez stron tytułowej i ostatniej. Wcześniej w komunikacie prasowym redakcja pisma ironicznie skomentowała skargę papieża. - Benedykt chyba nas źle zrozumiał - oświadczył wówczas Fischer. Twierdził, że okładka pisma pokazuje papieża, który świętuje wyjaśnienie afery "Vatileaks" i w euforii przypadkiem oblał sutannę lemoniadą. - Powszechnie wiadomo, że papież jest wielkim przyjacielem napoju orzeźwiającego Fanta - dodał. Wyraził też nadzieję na "osobistą rozmowę z Ojcem Świętym, aby wyjaśnić nieporozumienie". Po stronie "Titanica" stanął w środę Niemiecki Związek Dziennikarzy. - Na temat dobrego smaku można się spierać, ale rysunek podlega wolności satyry - ocenił rzecznik DJV Michael Konken. Już dwa lata temu redakcja "Titanica" oburzyła Kościół katolicki, publikując okładkę, która miała być komentarzem do skandalu pedofilskiego w szkołach i instytucjach podległych Kościołowi. Przedstawiała ona rysunek biskupa stojącego w dwuznacznej pozie przed krucyfiksem.