Skandal wybuchł po opublikowaniu zdjęć najsłynniejszego sofijskiego pomnika, pozostawionego pod otwartym niebem w magazynie złomu. Zabytkowy obiekt został zdemontowany na początku września. Według władz miasta pomnik wymagał pilnego remontu, gdyż nogi konia, na którym siedzi car, pękły i cała konstrukcja groziła zawaleniem. Remont sfinansowała prywatna rosyjska fundacja charytatywna "Pokolenia", która wyasygnowała na ten cel 500 tys. euro. Prace konserwatorskie mają się zakończyć w grudniu, a 3 marca 2013 r., w dzień święta narodowego, ma się odbyć uroczyste odsłonięcie odnowionego pomnika. Autorzy reportaży w mediach alarmują jednak, że prace nad przywróceniem monumentowi dawnej świetności postępują zbyt wolno, a pomnik bez żadnej ochrony został dosłownie porzucony w magazynie złomu. Według rzeźbiarza Weliczko Minekowa, profesora bułgarskiej Akademii Sztuk Pięknych, konserwacja odbywa się "w sposób barbarzyński", gdyż nogi i głowę konia odcięto szlifierką, a elementy pomnika czyści się kwasem. "Prace idą wolniej niż przewidywano" Kierownik prac konserwatorskich Marin Markow w wywiadzie telewizyjnym uspokajał opinię publiczną. Przyznał, że prace idą wolniej niż przewidywano, ponieważ niektóre części pomnika, zwłaszcza nogi konia, są w tak złym stanie, że nie da się ich odnowić i muszą zostać wymienione. Zapewnił jednak, że śladów ingerencji nie będzie widać. Pomnik Aleksandra II, oficjalnie zwanego Carem Wyzwolicielem, wzniesiono w 1907 r. naprzeciwko parlamentu. Jest on dziełem włoskiego rzeźbiarza Arnoldo Zocchi, autora słynnych pomników Garibaldiego w Bolonii, Krzysztofa Kolumba w Buenos Aires, św. Franciszka z Asyżu w Kairze. Bułgaria odzyskała niepodległość w wyniku wygranej przez Rosję wojny rosyjsko-tureckiej w latach 1877-1878, za panowania w Rosji cara Aleksandra II. Od ponad stulecia pomnik, zwany potocznie "koniem", jest jednym z symboli Sofii, a teren wokół niego to popularne miejsce spotkań mieszkańców stolicy. Pomnik ocalał podczas bombardowań w czasie II wojny światowej.