Francuskie ministerstwo obrony przyznaje, że Francuz, którego nazwiska nie ujawniono, przeszedł w Syrii na stronę Al-Kaidy. Przedstawiciele resortu zapewniają jednocześnie, że chodzi o osobę niezwiązaną z wywiadem wojskowym, która odbyła ćwiczenia z byłymi francuskimi żołnierzami. Zdaniem wielu komentatorów wyjaśnienia te są bardzo niejasne. Amerykański portal "McClatchy DC" twierdzi natomiast - powołując się na wiele nieoficjalnych źródeł - że chodzi o najwyższego rangą agenta zachodnich służb wywiadowczych, który kiedyś przeszedł na stronę islamskich terrorystów. Według portalu stał się on w Syrii jednym z szefów terrorystycznej organizacji ściśle powiązanej z Al-Kaidą, ale utrzymywane jest to w tajemnicy. Według "McClatchy" jest on specjalistą od materiałów wybuchowych, który we francuskim wywiadzie miał dostęp do tajnych informacji. Pochodzi z arabskiej rodziny i mówi płynnie po arabsku. Cytowani anonimowo przedstawiciele europejskich służb wywiadowczych określają przejście byłego francuskiego oficera na stronę dżihadystów jako "jedno z najgroźniejszych wydarzeń w długiej konfrontacji Zachodu z Al-Kaida". Marek Gładysz CZYTAJ TAKŻE NA RMF24.PL