Kobieta podróżowała razem z małą córką metrem w Sztokholmie. Gdy kontrolerzy przyłapali ją bez biletu siłą wyciągnęli z metra i posadzili na ławce na jednym z przystanków. Kobieta, która była w zaawansowanej ciąży, źle się poczuła. Wezwano karetkę, a kobieta trafiła do szpitala. Sytuację nagrali inni pasażerowie, którzy byli zaskoczeni tak zdecydowaną reakcją służb bezpieczeństwa. Dwaj pracownicy, którzy bezpardonowo potraktowali ciężarną, zostali już zawieszeni.Komunikacja miejska w Sztokholmie wyjaśnia, że sprawa była wewnętrznie badana. Zdaniem spółki kobieta podróżowała bez ważnego biletu, a po kontroli zaczęła krzyczeć i zakłócać porządek. Gdy nie przyjęła mandatu, została poproszona o wyjście z metra. Wywiązała się awantura. Kontrolerzy wcześniej poinformowali służby bezpieczeństwa, które czekały już na kobietę na jednym z przystanków. To oni mieli zbyt ostro potraktować ciężarną.Część komentatorów zwraca uwagę, że kobieta była czarnoskóra. Sytuacja wywołała dyskusję w sieci na temat rasizmu w Szwecji. Zdaniem wielu obserwatorów właśnie kolor skóry miał być powodem takiego zachowania służb bezpieczeństwa. Sprawę ma wyjaśnić sąd.Filmik w sieci zamieściła m.in. popularna szwedzka blogerka Lovette Jallow. Jej zdaniem ludzie pochodzący z Afryki są w Szwecji "profilowani rasowo i źle traktowani". Blogerka nie dziwi się więc, że kobieta została tak potraktowana. "Mam tylko nadzieję, że dziecku nic się nie stało" - pisze Jallow.