Prezydent - zgodnie z słowacką konstytucją - nie może odrzucić wniosków personalnych premiera. Decyzja o odwołaniu Pavla Ruski ze stanowisk rządowych zapadnie w ciągu najbliższych dni, może nawet godzin - potwierdził rzecznik prezydenta. Premier we wtorek zaproponował, aby Rusko zrezygnował sam, ponieważ "utracił poparcie i zaufanie wszystkich pozostałych trzech partnerów koalicyjnych". Wicepremier na podjęcie decyzji dostał czas do rozpoczęcia środowego posiedzenia rządu, ale Rusko już wcześniej uznał, że nie ma powodu, aby rezygnował z pełnionych stanowisk. Sprawa jego odejścia stała się aktualna, kiedy media opublikowały kopie weksli, które wystawił w roku 2003 - jako osoba prywatna - dwóm biznesmenom, prowadzącym podejrzane interesy. Opiewały one na niebagatelną kwotę prawie 105 mln koron (ok. 10,5 mln zł). Rusko twierdzi, iż pożyczkę spłacił, ale nie potrafi jednoznacznie wyjaśnić, skąd wziął na to środki. Ponadto media odkryły, iż obaj pożyczkodawcy bogacili się m.in. dzięki przetargom rozpisywanym przez Ministerstwo Gospodarki, którym właśnie kieruje Rusko. Przymierze Nowego Obywatela (w skrócie ANO, czyli po słowacku "tak"), partia, którą w 1992 roku stworzył, finansuje i kieruje Pavol Rusko, rozdzieliła się na dwa obozy; jeden w pełni popiera swojego szefa i proponuje przejście do opozycji, drugi - w którym są m.in. wiceprzewodniczący partii i nominowani przez ANO ministrowie - w postępowaniu swojego szefa widzi konflikt interesów i zaleca mu odejście ze stanowisk rządowych, a partii pozostanie w koalicji rządowej. ANO w najbliższych dniach, na nadzwyczajnym kongresie, zadecyduje, czy opuści koalicję. Według politologów, jest to bardzo prawdopodobne, ponieważ "jest to partia wodzowska - jednego człowieka" i "to Rusko głównie decyduje o jej teraźniejszości i przyszłości". Należy oczekiwać poważnego "trzęsienia ziemi" w samej partii; krytycy przewodniczącego po odwołaniu z pełnionych funkcji powołają własną partię, która będzie popierać gabinet Mikulasza Dzurindy - dodają. ANO w 150-miejscowym parlamencie ma 11 mandatów. Po jej ewentualnym przejściu do opozycji koalicja rządowa straci kolejne kilka głosów; tylko kilka, bo większość posłów ANO krytycznie ocenia tzw. "aferę wekslową". Gabinet Dzurindy już od kilku miesięcy nie ma w parlamencie większości, ale funkcjonuje dzięki cichemu poparciu opozycji, zwłaszcza deputowanych niezrzeszonych. Jest ich już 25 (co szósty poseł) i nie są oni zainteresowani przyspieszeniem wyborów parlamentarnych, które zaplanowano na jesień przyszłego roku.