Siderow, kandydat na mera Sofii, miał uczestniczyć w debacie o problemach i przyszłości miasta, jednak zamiast przedstawić program rozwoju stolicy napadł na swoich oponentów, głównie na kandydata nacjonalistycznej partii WMRO Angeła Dżambazkiego i lidera tego ugrupowania Krasimira Karakaczanowa, wicepremiera i ministra obrony. Zgodnie z regulaminem debaty Siderowowi przydzielono określony czas na wypowiedź, jednak po jego upływie polityk nadal mówił, używając wulgaryzmów. Prowadząca wyłączyła mikrofon, ale widzowie mogli i tak usłyszeć impertynencje skierowane do Dżambazkiego i Karakaczanowa. Ostatecznie prowadząca wezwała policję i dwóch funkcjonariuszy wyprowadziło Siderowa ze studia, ale programu nie przerwano. Telewizja publiczna dopiero w środę w południe zdjęła ze swojej strony internetowej nagranie całego programu. Siderow nie przypadkiem napadł właśnie na konkurenta z partii nacjonalistycznej. W wyborach parlamentarnych w 2017 roku Ataka, partia Siderowa, WMRO i formacja byłego wicepremiera Walerego Simeonowa NFSB stworzyli koalicję "Zjednoczeni Patrioci", która później stała się mniejszościowym partnerem partii premiera Bojko Borisowa GERB w koalicji rządzącej. Wiosną tego roku nacjonalistyczny blok rozpadł się, a między jego uczestnikami rozpoczęły się ostre spory. Oświadczenie telewizji i reakcja Rady Mediów Elektronicznych Telewizja publiczna w oświadczeniu wydanym w środę zwróciła się do Centralnej Komisji Wyborczej o pozbawienie Siderowa prawa do udziału w organizowanych przez nią debatach. Rada Mediów Elektronicznych potępiła zachowanie polityka, podkreślając, że bardzo poważnie naruszył zasady prowadzenia dyskusji politycznych. Organizacje dziennikarskie wyraziły oburzenie zachowaniem Siderowa. Komentując ten skandal, większość analityków w Sofii podkreśla, że Siderow nie przypadkiem napadł właśnie na oponentów z formacji nacjonalistycznych, ponieważ chce przejąć ich elektorat. To nie pierwszy raz Lider Ataki ma za sobą niejeden skandal: kilka lat temu urządził bójkę w studiu radia publicznego, napadł na francuską dyplomatkę w samolocie relacji Sofia-Warna, na stewardessę Lufthansy podczas lotu do Frankfurtu, napadł też na sklep w centrum Sofii, zarzucając właścicielowi, że sprzedaje narkotyki. W 2016 r. postawiono mu pięć zarzutów i wytoczono proces. Siderow przyznał się do winy, sprawa zakończyła się dwuletnim wyrokiem w zawieszeniu, podczas którego był on poddany obserwacji. W tym okresie Siderow dostał się do parlamentu i wszedł do koalicji rządzącej, a do maja był szefem klubu poselskiego koalicji "Zjednoczeni Patrioci". Do wtorkowego wieczoru zachowywał się właściwie. Ewgenia Manołowa