Zwolnieni z pracy, w stosunku do których toczy się sprawa sądowa, to sekretarz redakcji, szef działu księgowości i dziennikarz. Są oskarżeni o to, że od 2008 do 2011 roku kupowali informacje o znanych osobistościach dotyczące ich życia prywatnego.Ich źródłem był informator, który pracował w firmie Nets kontrolującej pieniężne przekazy elektroniczne. Na podstawie danych dotyczących kart kredytowych i bankomatowych znanych osób uzyskiwał informacje o ich ruchach i miejscach ich pobytu, co umożliwiało ich szpiegowanie. Dyrektor Aller Media, Pal Thore Krosby, przyznał w komunikacie ogłoszonym po zakończeniu wewnętrznego śledztwa, że w wydawnictwie "Se og Hor" ("Widzieć i słyszeć") "przez pewien czas kierownictwo i dziennikarze akceptowali posługiwanie się nielegalnymi metodami zdobywania informacji". Krosby napisał w komunikacie, że "zaskoczyły go rozmiary systematycznej inwigilacji", jakiej poddawano osoby, którymi interesowało się pismo "Se og Hor". Aferę ujawnił w swej książce pewien dziennikarz, który jakiś czas temu pracował w "Se og Hor". Samo wydawnictwo, kilku byłych dziennikarzy "Se og Hor" i byłych sekretarzy tego pisma oraz osoba podejrzana o to, że była ich informatorem, są oskarżeni w toczącej się przed duńskim sądem sprawie, która komentowana jest przez media jako największy skandal prasowy w historii Danii. Porównują go do podsłuchów prowadzonych przez nieukazujący się już brytyjski tabloid "News of the World". Skandal spowodował szereg dymisji znanych osób, m.in. dyrektora domu wydawniczego Aller, Pera Ingdala, prezes instytucji finansowej, która kontrolowała kilka wydawnictw, Lindy Nielsen i Henrika Qvortrupa, jednego z najbardziej popularnych komentatorów politycznych, który po wybuchu skandalu odszedł ze stacji telewizyjnej TV2.