W czwartek wicepremier Nick Clegg powiedział w wywiadzie radiowym, że nie chce ingerować w już trwające dochodzenia. Zapewnił zarazem, że zależy mu na wyjaśnieniu sprawy. Clegg odpowiadał na zarzuty, że władze zlekceważyły zaginięcie dokumentów. W latach 1983-1984 ówczesny poseł Partii Konserwatywnej, nieżyjący już Geoffrey Dickens przekazał do MSW dokumenty na temat domniemanej siatki pedofilskiej. Miały one dotyczyć, jak przekazała prasa, urzędnika państwowego oraz pracownika Pałacu Buckingham. Dickens w 1983 roku zapowiedział także, że ujawni w parlamencie materiały o ośmiu wysoko postawionych osobach, jeśli MSW nie zacznie działać w tej sprawie. Jak podała ostatnich dniach BBC News, w zeszłym roku brytyjskie MSW przeprowadziło śledztwo dotyczące informacji otrzymanych w latach 1979-1999 na temat zorganizowanej pedofilii. Wynikiem tego dochodzenia było odkrycie, że dokumenty będące efektem działań Dickensa nie zachowały się - zostały zniszczone przez władze. Z zachowanej korespondencji wynika natomiast, że szef MSW w latach 80. Leon Brittan przekazał materiały otrzymane od Dickensa odpowiednim instytucjom. Policja prowadzi obecnie dwa dochodzenia w sprawach o pedofilię, z którymi związane są osoby z brytyjskiego establishmentu lat 80. Londyńskie służby od 2012 roku prowadzą śledztwo w sprawie domniemanego wykorzystywania seksualnego dzieci podczas przyjęć z udziałem ówczesnych parlamentarzystów. Policja z Manchesteru bada sprawę, w której oskarżony o wykorzystywanie dzieci jest zmarły w 2010 roku parlamentarzysta Cyril Smith. Pojawia się jednak coraz więcej apeli o całościowe zbadanie sprawy i o publiczne dochodzenie.