Szef hiszpańskiego rządu podkreślił, że przede wszystkim chce zdementować "kłamstwa i manipulacje" dotyczące swej osoby. - Pomyliłem się, obdarzając zaufaniem kogoś, kto na to nie zasługuje - ocenił, odnosząc się do byłego skarbnika jego centroprawicowej Partii Ludowej (PP). W połowie lipca madryckie media opublikowały SMS-y, jakie wymieniali od maja 2011 do marca 2013 roku Rajoy i Barcenas - bohater największej hiszpańskiej afery finansowej ostatnich lat. Po wybuchu afery Rajoy zdecydowanie zaprzeczał oskarżeniom Śledztwo prowadzone od wielu miesięcy przez hiszpańską prokuraturę ujawniło, że były skarbnik kierownictwa PP zgromadził w czasie 9 lat sprawowania funkcji partyjnych 47 mln euro na tajnym koncie w szwajcarskim banku. Po wybuchu afery Rajoy zdecydowanie zaprzeczał oskarżeniom byłego skarbnika, który twierdził, że wypłacał jemu i innym członkom kierownictwa PP sumy z nielegalnego funduszu. Hiszpański premier - jak zauważa agencja AFP - w obliczu oskarżeń o korupcję jest w trudnej sytuacji w momencie, gdy kraj przeżywa kryzys gospodarczy; afera jeszcze bardziej podkopała zaufanie do Rajoya. Opozycyjna Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza (PSOE) żąda dymisji premiera i zastąpienia go przez innego lidera PP. "Mamy dwa cele: aby szef rządu powiedział prawdę w sprawie afery i ustąpił ze stanowiska" - oświadczyła w środę zastępczyni sekretarza generalnego PSOE Elena Valenciano. Również niektórzy członkowie PP mówią, że nadszedł czas, by Rajoy odszedł. Hiszpańska konstytucja dopuszcza powołanie nowego premiera bez przeprowadzania wyborów.