Niezależna gazeta "Nasza Niwa" pisze , że podczas manewrów doszło do "informacyjnego skandalu". Zauważa, że wcześniej już było wiadome, że rosyjskie wojska, które mają wziąć udział w manewrach, przybyły na Białoruś. Zaś "rosyjscy generałowie znają nastroje panujące w społeczeństwie białoruskim i w państwach sąsiednich" - pisze "Nasza Niwa". Autor publikacji ocenia, że "białoruskie władze przejawiły nadzwyczajną ostrożność" przy planowaniu tegorocznych manewrów. Mińsk pilnuje, aby Rosjanie mieścili się w kwotach dotyczących liczby żołnierzy i ilości sprzętu wojskowego użytego do manewrów. "Rosjanom postawione zostały twarde warunki - przyjedzie tyle sprzętu i żołnierzy, na ile my się zgodzimy"- pisze gazeta. Państwowy dziennik "Sowietskaja Biełorussija" przypomina, że w manewrach w obu krajach weźmie udział około 12 700 żołnierzy. Przy tym na białoruskich poligonach zostanie zaangażowanych 10 200 wojskowych - z tego nieco ponad 7 tysięcy białoruskich żołnierzy i około 3 tysięcy rosyjskich. W ćwiczeniach, które potrwają do 20 września, weźmie też udział 140 czołgów, 150 jednostek artylerii oraz ponad 40 samolotów i helikopterów.