- Jesteśmy już w Mogadiszu, w wielu rejonach. Chcę zorganizować koordynację sił rządowych z przedstawicielami władz lokalnych, żeby kontrolować Mogadiszu - powiedział dziennikarzom premier znajdujący się w Afgoye, 20 kilometrów na zachód od stolicy. Agencja France Presse pisze, że żadne niezależne źródło nie było w stanie potwierdzić informacji o zajęciu miasta przez somalijskie bądź etiopskie wojsko. Tymczasem prorządowe milicje klanowe potwierdziły, że przejęły kontrolę nad budynkami władz centralnych i stołecznym lotniskiem. Od czerwca stolica Somalii była w rękach walczących z rządem islamistów z Unii Trybunałów Islamskich (UIC). Rząd Somalii w czwartek wprowadził stan wyjątkowy w całym kraju w celu - jak twierdził rzecznik somalijskich władz Abdirahman Dinari - zapewnienia bezpieczeństwa i stabilizacji. Dinari powiedział Reuterowi, że pozostaje w mocy ogłoszona wcześniej przez władze oferta objęcia amnestią wszystkich bojowników islamskich, którzy złożą broń. Rano siły somalijsko-etiopskie otoczyły Mogadiszu z trzech stron. Kilka godzin wcześniej ze stolicy Somalii wycofały się oddziały islamskich bojowników, uciekając w kierunku ważnego portu regionu Dolnej Dżuby - Kisimaju na południu kraju. Jak poinformował telefonicznie katarską stację Al-Dżazira lider UIC szejk Szarif Ahmed, siły islamskie opuściły Mogadiszu w ramach zmiany taktyki i by uniknąć niepotrzebnego rozlewu krwi. Po ucieczce bojowników UIC z Mogadiszu, w mieście zapanował chaos - twierdzą mieszkańcy, cytowani przez agencję Reutera. Dochodzi do grabieży i zbrojnych napadów na sklepy i domy prywatne. W mieście słychać odgłosy wymiany ognia. Walki między islamistami a stroną rządową w Somalii rozgorzały 20 grudnia w okolicach Baidoa, siedziby tymczasowego rządu. W niedzielę Etiopia dokonała kontrataku przeciw islamistom, a dzień później etiopskie lotnictwo zbombardowało kontrolowane przez Trybunały lotnisko w Mogadiszu i największą bazę lotnictwa wojskowego Somalii w Baledogle, ok. 100 km na zachód od stolicy. Jak podaje agencja EFE, powołując się na premiera Etiopii Melesa Zenawiego, w czasie trwającej od tygodnia kontrofensywy mogło zginąć od 2 do 3 tys. islamistów i ich sojuszników, a od 4 do 5 tys. zostało rannych. W środę Rada Bezpieczeństwa ONZ ponownie nie zdołała porozumieć się w sprawie deklaracji, która wzywałaby do szybkiego rozejmu w Somalii. Somalia nie posiada efektywnego rządu od 1991 r., gdy dyktator gen. Mohamed Siad Barre został obalony przez lokalnych watażków, którzy następnie pogrążyli się w walkach między sobą. Od tego czasu w konflikcie w Somalii śmierć poniosło co najmniej 300 tys. ludzi.