Żołnierze, którzy w środę wieczorem wyszli na patrol ze swej bazy w prowincji Helmand, dostali się pod ogień samolotów NATO. Sojusz poinformował rząd Afganistanu, że zaatakowano ich, sądząc, że to rebelianci. Rzecznik sił NATO, włoski kapitan Ciro Parisi powiedział, że na miejsce zajścia wysłano ekipę śledczą. Odmówił potwierdzenia informacji gen. Azimiego, powołując się na dobro śledztwa. W tym roku w Afganistanie kilkakrotnie doszło do incydentów, w których siły międzynarodowe omyłkowo atakowały żołnierzy afgańskich.