Generał Guenter Katz zapewnił, że siły NATO będą współpracowały z rządem Afganistanu, by rozwiać obawy mieszkańców tych prowincji. Również w poniedziałek anonimowy przedstawiciel władz USA powiedział agencji AFP, że decyzja prezydenta Karzaja, który domaga się wycofania amerykańskich sił specjalnych z dwóch prowincji przylegających do Kabulu, była zaskoczeniem dla Pentagonu. - Nie wiemy nic o żadnym incydencie, który mógłby wywołać tego rodzaju reakcję - stwierdził. W niedzielę rzecznik Karzaja poinformował, że prezydent domaga się wycofania w ciągu dwóch tygodni z niespokojnych prowincji Wardak i Logar amerykańskich sił specjalnych, których żołnierze rzekomo formowali tam "nielegalne grupy zbrojne", a zwerbowani przez nich Afgańczycy dokonywali zatrzymań oraz torturowali i zabijali jeńców. Jak poinformowano, prezydent podjął decyzję w wyniku śledztwa, które przeprowadzono, gdy mieszkańcy tych prowincji udali się do Kabulu ze skargą. W prowincjach Wardak i Logar, graniczących z Kabulem odpowiednio od południowego zachodu i południa, znajdują się kryjówki talibów, nad którymi nie mogą zapanować afgańskie siły bezpieczeństwa. Mają one kluczowe znaczenie ze względu na bliskość stolicy. Obecność rebeliantów, zwłaszcza w prowincji Wardak, utrudnia transport drogowy w kierunku Kandaharu i południowych prowincji.