Według gazety Berlusconi już zwrócił się do firmy marketingowej, aby zaprojektowała logo i wymyśliła nazwę nowego ugrupowania. Zastąpiłoby ono utworzony zaledwie półtora roku temu Lud Wolności, który miał być wielkim blokiem centroprawicy. Powstał on w wyniku połączenia macierzystej partii premiera Forza Italia, obecnej na scenie politycznej od 1994 roku, i prawicowego Sojuszu Narodowego kierowanego przez lata przez Gianfranco Finiego. Latem tego roku doszło do rozłamu w Ludzie Wolności po tym, jak Fini odszedł z partii po konflikcie z premierem. W ślady przewodniczącego Izby Deputowanych poszło około 50 parlamentarzystów. Naruszyło to stabilność zarówno partii, jak i centroprawicowego rządu, który 14 grudnia czeka decydujące głosowanie nad wotum zaufania. Jego wynik pozostaje zagadką. Według spekulacji włoskich mediów Silvio Berlusconi - świadom fiaska projektu politycznego, jakim było utworzenie wielkiej partii centroprawicy - przygotowuje się na wypadek przedterminowych wyborów, do których dojdzie, jeśli w grudniu upadnie jego rząd. Media podkreślają, że niemal pewne jest to, że włoski premier chce zamknąć rozdział "Lud Wolności" i iść do wyborów z nową nazwą i symbolem swego ugrupowania. Nie brakuje głosów, że 74-letni polityk może jeszcze zaskoczyć. Ale zwraca się też uwagę, że jego plan ma również wymiar pragmatyczny, chce on bowiem uniknąć długich sporów z Gianfranco Finim o obecną nazwę i logo ich wspólnego politycznego tworu.