Rosyjskie media podały w czwartek, że występując w waszyngtońskim Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS), polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zaapelował do USA o rozmieszczenie wojsk na terytorium Polski, aby bronić jej przed możliwą agresją ze strony Rosji. - Zwróciliśmy uwagę na te informacje. Obecnie je weryfikujemy. Jeśli potwierdzi się, że pan Sikorski rzeczywiście tak powiedział, pozostanie nam tylko wyrazić skrajne zdumienie - oznajmił rzecznik rosyjskiego MSZ Andriej Niestierienko. - Wychodzi na to, że refleksy "zimnej wojny" - przy czym w ich najgorszej postaci - wciąż są żywe w Warszawie - zauważył dyplomata. Niestierienko podkreślił, że "wypowiedzi na temat rosyjskiej agresji są sprzeczne z deklaracjami władz Polski o dążeniu do budowy z Rosją konstruktywnych, opierających się na wzajemnym szacunku stosunków". Poprzedniego dnia szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow oświadczył, że będzie "głęboko zdumiony", jeśli okaże się, że minister Sikorski rzeczywiście zaproponował rozmieszczenie wojsk amerykańskich na terytorium Polski. Wcześniej przewodniczący komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu Konstantin Kosaczow ocenił, że wypowiedzi Sikorskiego są "całkowicie nie do przyjęcia" i mogą doprowadzić do ochłodzenia stosunków rosyjsko-polskich.