"Jego angielski jest perfekcyjny. Jego ton zdecydowany" - tak o Sikorskim pisze "TDT". Szef MSZ w rozmowie z dziennikiem przyznaje, że "proces aneksji Krymu przez Rosję przyspiesza z dnia na dzień".Szef polskiej dyplomacji podkreślił jednak, że Władimir Putin nie docenił jedności Unii Europejskiej. Jak dodał, nie możemy pozwolić Putinowi zmieniać mapy Europy wzdłuż przebiegu podziałów etnicznych. Według Sikorskiego Europa opiera się na zasadzie przełamywania granic, a nie ich przesuwania. - Nikt nie ma prawa ich zmieniać w odpowiedzi na rzekome skargi mniejszości - zaznaczył Radosław Sikorski w rozmowie z "Daily Telegraph". Według Sikorskiego prezydent Putin nie docenił zdecydowanej woli USA i UE, licząc, że Zachód nie zechce w imię wsparcia Ukrainy poświęcić swoich ekonomicznych interesów z Rosją; nie docenił też jedności UE. Zaznaczył, że stanowiska Polski i W. Brytanii w sprawie krymskiego kryzysu są bardzo bliskie. Sikorski uważa, że "stawką w ukraińskim kryzysie od samego początku była Europa". - Ukraińska opozycja chciała zbliżenia z UE, co niekoniecznie oznaczało, że chciała członkostwa Ukrainy w UE. W większym stopniu chodziło o to, by Ukraina była częścią demokratycznej społeczności wolnej od korupcji, w której praktyki monopolistyczne i oligarchiczne są na dalszym planie - wyjaśniał. Dziennik podkreśla, że Wielka Brytania wyraziła gotowość poparcia sankcji ekonomicznych przeciwko Rosji, choć jeszcze kilka dni temu to stanowisko nie było do końca jasne. Radosław Sikorski przyjął to stanowisko z zadowoleniem. Jak powiedział, nie po raz pierwszy mogłoby dojść do kryzysu moralnego i politycznego w pogoni za zyskiem. Ale, jego zdaniem, jeśli damy się skorumpować, zapłacimy za to wysoką cenę.