Komentując pojawiające się głosy wzywające do zreformowania strefy Schengen oraz groźby prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego w sprawie wyjścia z układu, Sikorski podkreślił, że "dla Polski zniesienie kontroli na granicy z Niemcami było wydarzeniem pokoleniowym". "Nikt nie zgodziłby się na odwrót od tej zdobyczy - mówił szef MSZ. - Aby ochronić swobodę poruszania się, trzeba wzmocnić kontrole na granicach zewnętrznych. Europejczycy mają prawo domagać się od krajów granicznych, w tym Polski, lepszej kontroli własnych terytoriów". Zastrzegł następnie, że nie chce "mieszać się w wewnętrzne sprawy" Francji, ale - jak wskazał - większość imigrantów w Europie Zachodniej przybyło z dawnych kolonii. Pytany o przemówienie, wygłoszone w Berlinie w listopadzie 2011 r., Sikorski wyjaśnił, że zwrócił się do Niemiec, ponieważ kraj ten jest "głównym akcjonariuszem gospodarki europejskiej, który jednak także pogwałcił Pakt Stabilności". "To nie są jedynie niewinne ofiary, ponoszą część odpowiedzialności za strefę euro" - oświadczył, dodając, że w tym czasie "obawiano się rozpadu strefy euro". Ocenił, że Polska jest przykładem na to, że można skutecznie połączyć dwie koncepcje - zwolenników oszczędności i pobudzania wzrostu gospodarczego. Sikorski wypowiedział się też na temat przyszłości Unii Europejskiej i ocenił, że wyrażenie "Stany Zjednoczone Europy" nie jest odpowiednie, ponieważ zakłada "przeniesienie suwerenności narodowej na szczebel federalny, czego nikt sobie nie życzy". "Unia polityczna będzie wyjątkową konstrukcją, w której kraje zachowają podstawowe przywileje, jak prawo wyjścia (z UE) i określenie transferów suwerenności" - podkreślił. Minister nie zgodził się z opinią o porażce polityki wschodniej UE. Przyznał, że na Białorusi nie było istotnych zmian od 17 lat, ale "Partnerstwo Wschodnie stanowi interesującą ofertę". Sikorski zaznaczył w rozmowie, że za polskiej prezydencji zakończono negocjacje o umowie stowarzyszeniowej z Ukrainą i otwarto je z Mołdawią i Gruzją. Szef MSZ odniósł się również do wyborów prezydenckich w Rosji. Jak zauważył, obecny premier Władimir Putin pokazał, że ma dość silne poparcie, ale "jednocześnie towarzyszy temu przebudzenie społeczeństwa obywatelskiego". "To da Władimirowi Putinowi (jako prezydentowi) okazję do spełnienia obietnic, szczególnie z pierwszej kadencji, kiedy mówił o modernizacji Rosji, walce z korupcją i (wspieraniu) przedsiębiorczości" - wskazał. Sikorski udzielił wywiadu podczas pobytu w Paryżu w środę i czwartek.