Sprawa dotyczy gazociągu TANAP, który ma przebiegać z Azerbejdżanu przez Turcję do Bułgarii i ma być gotowy w 2017 roku. Z Bułgarii gaz mógłby płynąć albo do Włoch, albo inną trasą do krajów Grupy Wyszehradzkiej czyli do Polski, Czech, Słowacji i Węgier poprzez gazociąg Nabucco West. Minister Radosław Sikorski przekonywał w Baku, że wszystkie kraje Grupy Wyszehradzkiej mogą być dla Azerbejdżanu doskonałym rynkiem sprzedaży gazu. "Polska właśnie objęła przewodnictwo w Grupie Wyszehradzkiej. Ta Grupa plus Bułgaria i Rumunia mogłaby zwiększyć swoją konsumpcję gazu o kilkadziesiąt miliardów metrów sześciennych rocznie. Wydaje mi się, że to tworzy ciekawe możliwości biznesowe dla Azerbejdżanu" - oświadczył Radosław Sikorski. Minister spraw zagranicznych Azerbejdżanu Elmar Mammediarow zapowiedział z kolei, że w przyszłym roku zapadnie decyzja, czy gaz popłynie w kierunku Włoch czy Europy Środkowej. "W 2013 roku będzie podjęta decyzja o tym, który gazociąg zostanie wybrany. Wiadomo już, że na Morzu Kaspijskim są nowe źródła gazowe. To są zupełnie nowe liczby. Zostaną więc przeprowadzone negocjacje, jaka część tych złoż trafi do Unii Europejskiej" - powiedział Mammediarow. Obecnie kraje Grupy Wyszehradzkiej potrzebują 50 milardów metrów sześciennych gazu rocznie, ale szacuje się, że w 2020 roku konsumpcja czterech krajów będzie wynosić około 80 miliardów metrów sześciennych. Aby można było przyłączyć konektory i skierować azerski gaz do Polski potrzeba jednak także zmian w prawie we wszystkich czterech krajach. Wojciech Cegielski/Baku