Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow i amerykański sekretarz stanu John Kerry osiągnęli w sobotę nad ranem porozumienie dotyczące zabezpieczenia, a następnie zniszczenia syryjskiej broni chemicznej do połowy 2014 roku. Uchylanie się od realizacji tego planu grozi Damaszkowi sankcjami ONZ zgodnie z artykułem 7 Karty Narodów Zjednoczonych, dotyczącym sankcji i akcji militarnych.W poniedziałkowej rozmowie z dziennikarzami Sikorski wyraził nadzieję, że na mocy porozumienia uda się doprowadzić "do weryfikowalnego i zupełnego unieszkodliwienia i zniszczenia arsenału chemicznego Syrii". - To powinno być wstępem do rozwiązania samego problemu, czyli wojny domowej w Syrii. Likwidacja arsenału chemicznego unieszkodliwia jeden ze sposobów zabijania Syryjczyków - podkreślił. Zauważył, że zdecydowana większość Syryjczyków ginie od broni konwencjonalnej. - To, że mocarstwa ze sobą rozmawiają daje pewne podstawy do nadziei, że dyplomacja może być skuteczna, tam gdzie wojskowe siły są wyrównane i żadna ze stron nie ma widoków na sukces. Kraje, które zawarły to porozumienie, w szczególności Rosja, wzięły na siebie odpowiedzialność za jego wykonanie. Polska będzie jednym z krajów, który będzie się temu bacznie przyglądać - zapowiedział szef MSZ. Sikorski ocenił, że dla władz Syrii porozumienie jest propozycją nie do odrzucenia. - Mam nadzieję, że reżim syryjski zdaje sobie sprawę, że groźba ataku jest nadal możliwością, dopóki te zobowiązania nie zostaną wykonane - podkreślił minister.