- Nie można zablokować wydania czegoś, co po prostu nie istnieje - skomentował Sikorski zarzuty Kownackiego w TVN24. - Tutaj przyjechali ludzie, którzy myślą, że ponieważ w Polsce robią co chcą - bo reprezentują głowę państwa - to tutaj też tak mogą; a w Europie obowiązują procedury - oświadczył Sikorski. Wyjaśnił, iż procedura polega na tym, że rząd zgłosił skład delegacji, w której nie ma prezydenta, ani jego urzędników. - Pana prezydenta wpuszczono; dziękowałem osobiście sekretariatowi Rady za to, że w ten sposób kurtuazyjnie potraktowano naszego prezydenta, ale już dla jego urzędników po prostu nie ma podstawy, żeby wystawiać im przepustki; a więc nie mogło dojść do (ich) zablokowania - dodał Sikorski. - Kownacki już raz przepraszał, że minął się z prawdą; to ma miejsce ponownie - ocenił. Wcześniej w środę Kownacki poinformował dziennikarzy, że on oraz inni przedstawiciele prezydenta - sekretarz i podsekretarz stanu Michał Kamiński oraz Mariusz Handzlik - zostali pozbawieni przepustek do budynku, gdzie odbywa się szczyt UE. - Przepustki, które czekały na nas, zostały w czasie, kiedy jechaliśmy z lotniska - na żądanie naszego premiera - wstrzymane. Kolejne zostały wydane, tym razem pan minister (spraw zagranicznych Radosław) Sikorski je zablokował - powiedział Kownacki.