Rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski powiedział dziennikarzom, że wizyta jest "znakiem poparcia dla nowych władz, reform, transformacji i demokratyzacji Ukrainy". - Odwiedzamy Odessę, żeby zbadać jaka sytuacja panuje w południowo-wschodniej Ukrainie oraz aby przeanalizować możliwości prowadzenia opieki konsularnej nad tymi terenami - dodał. Na środę rano zaplanowane jest spotkanie z szefem MSZ Andrijem Deszczycą. Później Sikorski ma spotkać się z premierem Arsenijem Jaceniukiem oraz z szefem misji Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Kijowie, gdzie trwają rozmowy z MFW w sprawie udzielenia Ukrainie pomocy finansowej. Według ministra finansów Ołeksandra Szłapaka wsparcie może wynieść 15-20 mld dolarów. Rząd liczy na to, że pierwsza transza pomocy zostanie wypłacona już w kwietniu. Sikorski podczas wizyty na Ukrainie odwiedzi polski konsulat w Odessie. Ta placówka, w związku z napiętą sytuacją na Krymie, przejęła dotychczasowe zadania konsulatu w Sewastopolu, którego działanie czasowo zawieszono. W zeszłym tygodniu wiceszefowa MSZ Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz przekonywała w Sejmie, że ministerstwo nie ma sygnałów od osób pochodzenia polskiego z Krymu, żeby z tego powodu pogorszyła się ich możliwość kontaktu z przedstawicielami państwa polskiego. - Wynika to z tego, że na Krymie prawie takich osób nie ma. Polska mniejszość to przede wszystkim inne regiony: zachodnia, środkowa Ukraina - podkreśliła. W Odessie Sikorski porozmawia z przedstawicielami unijnej misji szkoleniowo-kontrolnej EUBAM monitorującej granicę Mołdawii z Ukrainą. We wschodniej części Mołdawii znajduje się separatystyczne, rosyjskojęzyczne Naddniestrze. Rosja wspiera republikę gospodarczo, politycznie i utrzymuje tam swoje oddziały nazywane siłami pokojowymi. Szef polskiego MSZ wygłosi także na odeskim uniwersytecie wykład poświęcony integracji europejskiej. Sikorski powiedział w poniedziałek, że w jego ocenie przedstawiciele UE i OBWE powinni regularnie odwiedzać te miejsca na Ukrainie, których integralność jest zagrożona. - Mam nadzieję, że inni europejscy koledzy też takich wizyt dokonają - zaznaczył Sikorski oświadczył również, że wraz z kanclerz Niemiec, sekretarzem generalnym ONZ i innymi liderami Zachodu, Polska opowiada się za utrzymaniem wiarygodności gwarancji bezpieczeństwa, w tym tych danych Ukrainie w 1994 roku w ramach Memorandum Budapeszteńskiego. Minister powiedział, że gwarantami podobnych umów powinny być nie tylko państwa sygnatariusze, ale także cała społeczność międzynarodowa, w której interesie jest, aby niektóre kraje zrezygnowały ze swojego potencjału nuklearnego. Na mocy Memorandum Budapeszteńskiego Stany Zjednoczone, Rosja i W. Brytania zostały gwarantami bezpieczeństwa Ukrainy po przystąpieniu tego kraju do traktatu o nierozprzestrzenianiu broni nuklearnej w grudniu 1994 r. Trzy kraje zobowiązały się m.in. do respektowania suwerenności i granic Ukrainy i do powstrzymania się od wszelkich gróźb użycia siły przeciwko integralności terytorialnej i niepodległości politycznej Ukrainy. Zobowiązały się też, że nie użyją przeciwko Ukrainie siły - z wyjątkiem sytuacji samoobrony czy innych okoliczności pozostających w zgodzie z Kartą Narodów Zjednoczonych.