"W aktualnej sytuacji nie mieliśmy jednak wyboru. Musieliśmy położyć na szali z jednej strony sankcje, a z drugiej ich koszty dla nas samych. Z drugiej strony: bezczynność może być na dłuższą metę jeszcze kosztowniejsza" - powiedział Sikorski w rozmowie opublikowanej w sobotę na stronie internetowej tabloidu.Sikorski podkreślił, że UE nie chce konfrontacji z Rosją, nie może jednak zaakceptować dokonanej siłą zmiany granic i pogwałcenia suwerenności Ukrainy. Sikorski ocenił uzgodnione przez UE sankcję jako "odpowiednie". "Demonstrujemy solidarność i konsekwencję. I mówimy jasno: w przypadku eskalacji jesteśmy gotowi do dalszych kroków" - dodał szef polskiej dyplomacji. Zdaniem ministra NATO musi być przygotowane na "każdy scenariusz". "Widzimy dziś, że to, czego nie mogliśmy sobie wyobrazić w najczarniejszych snach, może stać się w każdej chwili rzeczywistością. To powinno nas zmobilizować do przemyślenia naszych planów". Sikorski powiedział, że ewentualne przerwanie przez Rosję dostaw gazu i ropy byłoby bolesne dla polskiego przemysłu chemicznego, lecz nie sparaliżuje kraju. "W przypadku ropy mamy alternatywne źródła. W przypadku gazu jedna trzecia zapotrzebowania pokrywana jest z własnych złóż. To wystarczy, by pokryć potrzeby indywidualnych odbiorców" - wyjaśnił szef MSZ. W ocenie Sikorskiego w czasie kryzysu na Ukrainie doszło do "renesansu" współpracy polsko-niemiecko-francuskiej w ramach Trójkąta Weimarskiego. Za "wzorową" uznał kooperację ministrów spraw zagranicznych trzech krajów, dzięki której możliwe było przerwanie przelewu krwi w Kijowie. "Jestem wdzięczny za to i uważam, że to dobry znak na przyszłość" - powiedział polski minister spraw zagranicznych". Sikorski oraz jego partnerzy z Niemiec i Francji - Frank-Walter Steinmeier i Laurent Fabius, rozmawiając z obiema stronami konfliktu, doprowadzili do podpisania 21 lutego przez ówczesnego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza i przywódców opozycji porozumienia, co pozwoliło na zaprzestanie walk w Kijowie, w których wcześniej zginęło blisko 100 osób. Pozytywnie ocenił Sikorski wysiłki Steinmeiera, by zapewnić kraje bałtyckie oraz państwa należące do Grupy Wyszehradzkiej, że Niemcy są w stanie zrozumieć ich obawy.