Zdaniem ministra, zniszczenie pomnika może być "symboliczną desowietyzacją Ukrainy". Po południu w Kijowie została zrzucona z cokołu figura Lenina, która stała w tam od 1946 roku. Pomnik został obalony przez dwie grupy młodych ludzi z zakrytymi twarzami, którzy zarzucili nań żelazne liny, które pociągnęli w dół. Niewykluczone, że byli to przedstawiciele prawicowej Swobody, którzy krzyczeli "Swoboda przyjdzie, wprowadzi porządek". Pomnik zniszczył granitową płytę przed monumentem. Potem rozbito go ogromnymi młotami. Ludzie podchodzili i brali sobie kawałki na pamiątkę. Rzecznik premiera Ukrainy nazwał zburzenie pomnika Lenina "barbarzyństwem". Jak zaznaczył, pomnik był wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO, a tych, którzy go zniszczyli porównał z talibami niszczącymi posągi Buddy. Wszczęto już śledztwo w sprawie incydentu, jednak na razie nikogo nie zatrzymano. Pomnika Lenina dłuta rzeźbiarza Siergieja Mierkułowa w rzeczywistości nie ma w kijowskim spisie zabytków UNESCO. Statua wodza rewolucji w Kijowie był nieraz atakowany. Ostatnio tydzień temu, także w czasie demonstracji opozycji. Wtedy otoczyli go funkcjonariusze milicji, którzy obronili monument. W 2009 roku ukraińscy nacjonaliści domagający się usunięcia komunistycznych symboli, oderwali Leninowi nos i rękę, które potem wróciły na swoje miejsca.