- Nie powinniśmy się obawiać nazywać rzeczy po imieniu. Kiedy na przykład niektóre kraje znacznie zwiększają swój budżet wojskowy, nie powinniśmy się bać powiedzieć, że budzi to nasz niepokój. Rosja bardzo szybko zwiększa swój budżet wojskowy - powiedział Sikorski w popularnym niedzielnym programie CNN prowadzonym przez redaktora "Newsweek International" Fareeda Zakarię. - Jest naturalne, że jesteśmy bardziej wrażliwi na te problemy, ponieważ jesteśmy krajem granicznym NATO i słabszym, niż niektóre wielkie państwa w Europie. Mamy także ważne gospodarcze więzi z Rosją - wymianę handlową wartości 14 miliardów euro. Nie chcemy narażać tego na szwank. Chcemy dobrych stosunków z Rosją bardziej niż ktokolwiek inny, gdyż drożej zapłacilibyśmy za pogorszenie tych stosunków. Ale mając nadzieję na najlepsze, trzeba się także przygotowywać na okoliczności, w których nasze nadzieje mogą się nie spełnić - powiedział szef polskiej dyplomacji. Zapytany, jak ocenia obecną sytuację w Rosji i kierunek, w jakim ona zmierza, Sikorski zwrócił uwagę na nacjonalistyczną politykę podsycania poczucia zewnętrznego zagrożenia. - Czas, kiedy mogliśmy powiedzieć, że Rosja zmierza w kierunku naszego modelu społeczeństwa, naszych reguł, niestety się skończył. Mamy teraz model wewnętrznej integracji społeczeństwa przez odniesienie do zewnętrznych zagrożeń. Nie jest to dobre, nie jest to coś, co budzi zaufanie sąsiadów Rosji - powiedział. Zapytany, "czy boi się Rosji", szef MSZ ponownie zaznaczył, że nie chce nowej zimnej wojny, ponieważ nie leży ona w interesie żadnej ze stron. - Nie jest w niczyim interesie zaczynać nową erę konfrontacji. Osobiście uważam, że Rosja powinna być członkiem szeroko rozumianego Zachodu. Mamy wiele wspólnych problemów na osi północ- południe: masowa migracja, epidemie, klimat, terroryzm itd. Tak więc odnowienie napięcia na osi wschód-zachód byłoby anachronizmem. Ale czasami kraje robią coś, co nie jest dla nich dobre - powiedział.