Przedstawiciel kostnicy we Freetown powiedział publicznej stacji radiowo-telewizyjnej, że placówka okazała się za mała, by przyjąć wszystkie ciała. "Jest prawdopodobne, że pod rumowiskiem są setki nieżywych ludzi" - powiedział Reutersowi wiceprezydent kraju Victor Foh z miejsca tragedii, do której doszło w położonej w górach miejscowości Regent ok. 25 kilometrów od Freetown. Poinformował, że okolica ta została zabudowana wieloma nielegalnymi budynkami. "Katastrofa jest poważna, jestem załamany - dodał Foh. - Staramy się otoczyć obszar kordonem i ewakuować ludzi". Telewizja Sierra Leone przerwała program, by transmitować akcję ratunkową. Na pokazanych zdjęciach widać ludzi, którzy usiłują spod zwałów błota wydobyć swoich bliskich. Inni z kolei przenoszą zwłoki w workach po ryżu do kostnicy. Na miejsce skierowano wojsko, które ma pomagać w trwającej akcji ratunkowej. W Sierra Leone trwa właśnie pora deszczowa. Lawiny błotne i powodzie są częste w tym czasie w różnych krajach Afryki Zachodniej, a przyczyniają się do nich m.in. prowadzony przez człowieka wyrąb lasów i brak planowania przestrzennego.