Jeśli Berlusconi przegra, do nowego centrolewicowego rządu wejdą dwie partie komunistyczne, które wciąż posługują się czerwoną flagą z sierpem i młotem. Mogą zdobyć do 10 proc. poparcia - donosi Agencja Reutera. Sierp i młot Dla Berlusconiego czerwona flaga powinna być ostrzeżeniem. Medialny magnat twierdzi, że jest faktem historycznym, iż komuniści jedli dzieci. - W Chinach za czasów Mao - mówił niedawno Berlusconi - gotowano dzieci, aby nawozić pola. Poza skandalem dyplomatycznym i ochłodzeniem stosunków, komentatorzy zwracają uwagę, że w 17 lat po upadku muru berlińskiego, słowo "komunizm" jest ciągle żywe we włoskim słowniku politycznym. - Berlusconi celowo próbuje ożywić polowanie na upiory - uważa Nichi Vendola z partii komunistycznej, który została wybrana do władz południowego regionu Puglia w zeszłym roku. Zwycięstwo Vendola w wyborach zaszokowało polityków, którzy nie byli skłonni wierzyć, aby włoscy wyborcy z tradycyjnego i katolickiego południa mogli oddać swoje głosy na człowiek, który nie dość, że jest komunistą, to jeszcze noszącym kolczyki homoseksualistą. - Złamałem stereotyp południa, które już nie istnieje - mówi Vendola, który wierzy, że słowo "komunizm" jest wolne od negatywnych skojarzeń od czasu, gdy Włoska Partia Komunistyczna (PCI) zdystansowała się od ZSRR w latach 70. Vendola zdaje sobie sprawę, że czerwona flaga z sierpem i młotem powiewała po stronie czołgów i reżimów, które stworzyły gułagi, ale przekonuje, że we Włoszech jest inaczej. - Ta flaga to symbol największych walk o wyzwolenie z nędzy - mówi Vendola. W poprzednich latach pod tą flagą odbywały się protesty przeciwko polityce Berlusconiego, np. wysłaniu wojsk do Iraku. - Prawdziwy komunizm już nie istnieje nawet w Chinach - uważa Gabriele Polo z komunistycznej partii. Według niego włoskie partie nie myślą, że reprezentują polityczny komunizm. Przeciwnie, według niego niezadowoleni zebrani pod czerwoną flagą są idealistami, którzy opowiadają się za różnorodnością ideologii, włączając w to feminizm, działania proekologiczne i walkę z globalizacją. Lojalni komuniści Nawet jeśli Berlusconi nie sugerował, że komuniści u władzy będą jedli dzieci, to daje do zrozumienia, że komuniści u władzy zniszczą klasę średnią. - Oni nadal nienawidzą prywatnej własności, uważają zysk za niemoralny - powiedział Berlusconi podczas telewizyjnej debaty z Romano Prodi, który jest głównym kontrkandydatem. Zauważył także, że sierp i młot to symbole terroryzmu i tyranii oraz że są one zagrożeniem dla wolności i demokracji. Dla Prodiego prawdziwym problemem może być przyznanie, że komuniści pozostają prawdziwie lojalnymi partnerami w jego szerokiej koalicji. Pierwszy raz doświadczył tego w 1998 roku, kiedy w tajnym głosowaniu komuniści opowiedzieli się przeciwko niemu, co doprowadziło do jego rezygnacji z funkcji premiera po dwóch latach od objęcia urzędu. Fausto Bertinotti, 66-letni lider partii komunistycznej, nie żałuje tamtych decyzji, gdyż jego partia nie była wtedy członkiem rządu. Teraz jest inaczej. Podpisanie centrolewicowego programu wyborczego i nadzieje na ministerialne teki w rządzie powodują naturalną kooperację z Prodim. - Bertinotti to twardy człowiek, ale lojalny - uważa Prodi. Anna Banach