Minister podkreślał, że wojna na Ukrainie trwa już od kilku miesięcy - począwszy od wydarzeń, które doprowadziły do aneksji Krymu. Po wczorajszej katastrofie widać to jeszcze wyraźniej. Bartłomiej Sienkiewicz mówił, że od miesięcy prowadzony jest atak na suwerenność Ukrainy, a część jej terytorium wcielono do Rosji. Ponadto Moskwa eksportuje przez granicę z Ukrainą sprzęt i ludzi, którzy sprzeciwiają się władzom w Kijowie. "To jest de facto wojna - naruszenie suwerenności jednego państwa przez drugie" - tłumaczył minister.Zdaniem szefa MSW, teraz ważne będzie też odpowiednie zabezpieczenie terenu katastrofy. W innym przypadku może tam dojść do szabrownictwa czy zacierania śladów, co utrudni postępowanie przyszłej międzynarodowej komisji badającej przyczyny wypadku. Jeśli tak się stanie, to - w opinii ministra - pełną odpowiedzialność za to poniesie nie Ukraina, a separatyści i Rosja, która ich "aktywnie wspiera". Minister spraw wewnętrznych uważa, że Zachód powinien zmienić swoje podejście do Rosji. Świat wielokrotnie apelował o dialog i nieużywanie siły, tymczasem strona rosyjska sama takiej siły używa - mówił Bartłomiej Sienkiewicz w TVP Info. W katastrofie samolotu malezyjskich linii lotniczych we wschodniej Ukrainie zginęło 298 osób dziesięciu narodowości. Ponad połowa z nich to Holendrzy.