Zdaniem Siemoniaka, który był gościem "Sygnałów Dnia" w radiowej Jedynce, zmierzający do granicy z Ukrainą konwój jest elementem wojny informacyjnej. - Sprawia, że wszyscy na świecie zastanawiają się, o co chodzi, co się wydarzy. Sądzę, że oświadczenia władzy ukraińskiej, informacje płynące z Czerwonego Krzyża potwierdzają, że sam ten projekt, sama idea jest bardzo mocno dwuznaczna. Nie wydaje mi się, żeby była tu intencja pomocy humanitarnej, a bardziej intencja siania niezgody, budowania napięcia - powiedział minister. Dopytywany, jak sądzi, co może być w 280 ciężarówkach, mówił, że "Rosja ma możliwości dostarczania separatystom broni bez takiego konwoju". - Spodziewam się, że tam nie ma niczego, co mogłoby budzić większe podejrzenia. Natomiast to, co może się wokół tego konwoju wydarzyć, zatrzymanie na granicy, ostrzelanie, może być po prostu takim aktem prowokacji, budującym większe napięcie. Dwuznaczne intencje Rosji są widoczne, bo z jednej strony od tygodni dostarcza zaawansowanej broni separatystom, a teraz, po zdestabilizowaniu, kieruje tam pomoc humanitarną - dodał. Z kolei pytany o zapowiadane na czwartek przemówienie prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina, który przebywa z wizytą na Krymie, Siemoniak powiedział, że "można mieć raczej pesymistyczne oczekiwania". - Oby to było przemówienie, które służy budowaniu dialogu z Ukrainą i z Zachodem, ale raczej można mieć pesymistyczne oczekiwania. Miejsce i czas, czyli świeżo zaanektowany Krym, budzą złe prognozy. Już dawno z ust prezydenta Rosji nie było optymistycznych informacji, raczej groźby. Zobaczymy, zawsze jest nadzieja, że pokój będzie górą - dodał. Konwój 280 białych ciężarówek w czwartek rano znajdował się ok. 300 km od granicy ukraińskiej. Według władz Rosji wiozą one dwa tys. ton wsparcia dla mieszkańców obwodów donieckiego i ługańskiego na wschodzie Ukrainy. Władze w Kijowie, a także kraje zachodnie obawiają się, że Rosjanie mogą wykorzystać dostarczenie pomocy jako pretekst do interwencji. W środę władze Ukrainy poinformowały jednak, że rozpatrują możliwość przyjęcia zaoferowanej przez Rosję pomocy humanitarnej dla Ługańska po jej skontrolowaniu na granicy przez ukraińskich celników przy udziale OBWE. Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (MKCK) poinformował, że dostał od Rosji "ogólną listę" ładunków przewożonych przez konwój humanitarny z Rosji, wymieniono na niej butelki z wodą, generatory prądu i żywność.