Minister obrony osobiście podziękował żołnierzom z armii USA za udział w manewrach Heavy Detachment, które trwają w Polsce od kilku tygodni. Ćwiczenia odbywają się w ramach ustaleń, jakie zapadły między Polską i USA po zaostrzeniu się kryzysu na Ukrainie. Zdaniem Siemoniaka, pokazuje to, że słowa prezydenta Obamy o tym, iż Polska nigdy nie zostanie sama, mają pokrycie w faktach. Obecnie w Polsce na wspólnych szkoleniach z naszymi wojskowymi jest około 700 żołnierzy ze Stanów Zjednoczonych. Wcześniej na ćwiczeniach - w ramach wsparcia sojuszniczego po wydarzeniach na Ukrainie - byli między innymi żołnierze z oddziałów powietrzno-desantowych. - Rząd USA zamierza dalej przysyłać wojskowych, na kolejne ćwiczenia - poinformował obecny w Drawsku ambasador USA w Polsce, Stephen Mull. Do końca przyszłego roku w Polsce będą na zmianę obecne różne formacje wojskowe. Zgodnie z planem, w Polsce ma na stałe stacjonować sprzęt wojskowy gotowy do użycia. Polska po aneksji Krymu przez Federację Rosyjską zaapelowała do sojuszników o większą obecność wojsk NATO w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Jako pierwsi odpowiedzieli Amerykanie, przysyłając więcej lotników do bazy w Łasku, a od jesieni zwiększając obecność kolejnych pododdziałów w ramach ćwiczeń. USA zamierzają rotacyjnie przysyłać kolejnych żołnierzy przez cały przyszły rok.