Jak ustaliła dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymanska-Borginon, władze tej instytucji dyskutowały wczoraj wieczorem o ewentualnym zburzeniu siedziby PE w Brukseli i wybudowaniu nowej. Eurodeputowanych zaniepokoiła ekspertyza techniczna budynku. Z dokumentu wynika, że jeżeli doszłoby do zamachu terrorystycznego - na jedną z części budynku - to całość mogłaby nie wytrzymać, ponieważ fundamenty nie są zbyt stabilne, a budynek ma konstrukcję belkowo-słupową. - Decyzji żadnej nie podjęto - powiedział dziennikarce RMF FM wiceprzewodniczący PE Bogusław Liberadzki, który brał udział w spotkaniu. Liberadzki potwierdził, że rozbiórka budynku i wybudowanie nowego była jedną z rozważanych opcji. Eurodeputowani od dawna narzekają na siedzibę PE. Już 5 lat temu zawalił się fragment sufitu w sali plenarnej. Są także problemy z klimatyzacją i izolacją. Jednak z najnowszej analizy technicznej budynku wynika, że nie spełnia on aktualnych norm bezpieczeństwa. To dosyć szokujące, bo budynek został oddany do użytku raptem w 1999 roku i nazywany jest "Kaprysem Bogów" nie tylko ze względu na owalny kształt przypominający znany francuski ser, ale przede wszystkim z uwagi na ogromne koszty budowy (ponad 300 mln euro) i luksusowe warunki pracy (prysznice, sofy w pokojach eurodeputowanych, siłownia, sklepy itp.). Druga z rozważanych opcji to - jak informuje Liberadzki - wzmocnienie konstrukcji nośnej budynku. Koszt takiej operacji obliczany jest na kilkaset milionów euro. - I nie ma gwarancji , że będzie to skuteczne - zauważa Liberadzki. Opcji, żeby "nie robić nic" - nikt nie rozważa ze względu na odpowiedzialność i bezpieczeństwo. Z informacji dziennikarki RMF FM wynika, że opcja zburzenia "Kaprysu Bogów" i wybudowania nowej siedziby PE jest obecnie najpoważniej brana pod uwagę. Szef europejskich socjalistów Gianni Pittela powiedział, że trzeba zamówić nową ekspertyzę techniczną, a decyzja o zburzeniu budynku i wybudowaniu nowego może być tylko podjęta "jeżeli jest pewność, że nie ma innego wyjścia". - Jeżeli mielibyśmy wydać tyle pieniędzy, to musi być to jedyna opcja - mówił Pittela. Liberadzki także powiedział, że "trzeba podejść do tego z dużą rozwagą". Katarzyna Szymańska-Borginon