Na pokładzie samolotu hiszpańskich linii Air Europa, który na madryckim lotnisku Barajas wylądował o godzinie 12.50 czasu polskiego, znajdowali się: Lester Gonzalez, Omar Ruiz, Antonio Villarreal, Julio Cesar Galvez, Jose Luis Garcia Paneque i Pablo Pacheco. Wraz z nimi do Hiszpanii przyleciało 33 członków ich rodzin. Około godziny 14 samolotem państwowych hiszpańskich linii Iberia do Madrytu przybył siódmy dysydent Ricardo Gonzalez Alfonso. Przedstawicielka MSZ Hiszpanii podała, że byli więźniowie będą mogli wziąć udział w konferencji prasowej zorganizowanej na lotnisku, jeśli wyrażą takie życzenie. Wszyscy spędzą noc w hotelu w Madrycie, ale nie od razu zamieszkają w stolicy Hiszpanii - poinformowała przedstawicielka, nie precyzując tych informacji. W sumie 52 kubańskich więźniów politycznych ma zostać zwolnionych w ciągu czterech miesięcy. Na Kubie pozostanie wówczas około 100 więźniów sumienia. Zwolnieni z więzień opozycjoniści opuścili Kubę nie jako uchodźcy polityczni, tylko jako zwykli emigranci, co zapewnia im możność powrotu na wyspę za zgodą władz. Wobec zwolnionych nie zostanie też zastosowana sankcja polegająca na konfiskacie ich własności na Kubie. Według hiszpańskich źródeł rządowych, również kilka innych krajów europejskich zadeklarowało gotowość przyjęcia u siebie części Kubańczyków po ich zwolnieniu z więzień. Są to m.in. Francja, Włochy i Niemcy, a spoza Europy - Chile. Jednak "pierwszym etapem" dla zwalnianych opozycjonistów kubańskich będzie zawsze Hiszpania.