Policja rozpoczęła natychmiastowy pościg, używając nawet w akcji śmigłowca. Po jakimś czasie ofiara porwania zawiadomiła o swoim uwolnieniu. W czasie przesłuchania okazało się, że uprowadzenie było mistyfikacją, zaś mężczyzna nie chciał spędzać świąt ze swoją żoną. Zdemaskowany oszust odpowie teraz przed sądem, dodatkowo będzie musiał zapłacić rachunek za policyjną akcję.