Dok pływający PD-16 zatonął w nocy z soboty na niedzielę w południowej zatoce portu. Źródła agencji twierdzą, że okręt podwodny wypłynął już na powierzchnię, a przyczyną zdarzenia był stan techniczny doku. Rosyjska niezależna "Nowaja Gazieta" podkreśla, że dno doku było uszkodzone korozją i przez kilka lat przeciekało. Według mediów w doku nie trwały w czasie wypadku żadne prace, więc nikt nie ucierpiał. Okręt podwodny B-380 o długości 90 m, z napędem diesel-elektrycznym, został zbudowany na początku lat 80. i służył we Flocie Czarnomorskiej - informuje "Nowaja Gazieta". Od 1992 roku nie opuszczał doku. Portal zaznacza, że w 2000 roku władze zarządziły przeprowadzenie kapitalnego remontu okrętu, jednak po kryzysie w 2008 roku wstrzymano finansowanie prac, a w 2016 roku ministerstwo obrony rozpisało przetarg na jego utylizację. Źródło TASS podkreśliło, że okręt nie należy obecnie do struktur rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Ani rosyjski resort obrony, ani Flota Czarnomorska nie skomentowały jeszcze zajścia.