Z najnowszych informacji wynika, że władze Bagdadu wprowadziły w mieście stan wyjątkowy. Wcześniej szturm gwałtownie się zaostrzył. Irackie siły bezpieczeństwa użyły gazu łzawiącego, by powstrzymać demonstrantów przed wtargnięciem do ufortyfikowanego rejonu wokół ambasady Stanów Zjednoczonych. Oddziały sił specjalnych i prezydenckiej ochrony starały się uniemożliwić tłumowi przekroczenie mostu w pobliżu budynku. Funkcjonariusze oddali strzały ostrzegawcze w powietrze. Początkowo demonstranci zgromadzili się pod murem oddzielającym Zieloną Strefę, w której mieszczą się parlament, budynki rządowe i ambasady, a następnie przeszli przez most na rzece Tygrys, trzymając w rękach flagi kraju i skandując hasło: "Tchórze pouciekali!". Była to aluzja do deputowanych, którzy opuścili parlament - zauważa Reuters. Część protestujących stanęła na murze, a tysiące innych osób pozostały przy głównej bramie. Kurdyjska telewizja Rudaw TV pokazała demonstrantów skandujących hasła i pozujących do zdjęć w parlamentarnej sali obrad. Spory w parlamencie i praktyczny paraliż jego prac uniemożliwiają zatwierdzenie nowego składu rządu technokratów, zaproponowanego jeszcze w marcu przez premiera Hajdera al-Abadiego. Głównym zadaniem nowego gabinetu ma być walka z korupcją, a zaproszenie do niego technokratów ma go uniezależnić od wpływowych największych ugrupowań politycznych. Agencja AP zauważa, że po raz pierwszy w historii protestów przeciw bezczynności władz w walce z korupcją i marnotrawstwem, organizowanych od miesięcy poza Zieloną Strefą, demonstranci wdarli się na jej teren. Wcześniej w sobotę Sadr oskarżył irackich polityków o blokowanie wysiłków mających na celu m.in. walkę z łapówkarstwem. W ubiegłym roku masowe demonstracje w Bagdadzie i w miastach na południu kraju, podczas których domagano się usprawnienia pracy rządu i ukrócenia korupcji, doprowadziły do przyjęcia przez parlament siedmiopunktowego programu zmian, mających na celu właśnie walkę z tym procederem.