Jest to kolejna fala niepokojów i rozruchów w Chinach w ostatnich miesiącach. Wystąpienia studenckie rozpoczęły się w środę na kilku uczelniach w mieście Zhengzhou w prowincji Henan, gdy rozgniewana młodzież wyległa na ulice, by zaprotestować przeciwko brutalnemu pobiciu przez kilku strażników miejskich ich koleżanki - studentki, dorabiającej sprzedażą w działającym bez zezwolenia ulicznym straganie. Protesty i zamieszki trwały przez całą noc. Wg Ośrodka Informacji Ruchu na rzecz Praw Człowieka i Demokracji, w uczestniczyło w nich 1000 studentów, wg jednego z uczestników akcji protestacyjnych - 2 tys. Policja zatrzymała 5 demonstrantów, ale także sześciu strażników, z których dwaj zostali zwolnieni ze służby, a czterej otrzymali naganę - podał miejscowy dziennik "Wieści Dahe", powołując się na komunikat władz. Podobne zamieszki rozegrały się w tym samym mieście przed rokiem, kiedy to tysiące studentów wyległo na ulice miasta i miasteczka akademickiego, wybijając szyby w proteście przeciwko niewłaściwym ich zdaniem sformułowaniom na dyplomach.