Juana Barraza, muskularna 50-latka przez prasę nazywana "zabójczynią starych kobiet", zdobywała zaufanie starszych pań oferując im pomoc domową, bądź podając się za pracownika opieki społecznej. Gdy udało jej się wejść do domu, dusiła lub biła właścicielkę przedmiotami domowego użytku. Z mieszkań swoich ofiar zabierała "trofea" w postaci ozdób lub symboli religijnych. Barrazę ujęto w 2006 r., gdy opuszczała dom 82-letniej Any Marii Reyes, którą udusiła stetoskopem. Wprawdzie byłą zapaśniczkę skazano za zabicie 16 kobiet w wieku ponad 64 lat, jednak policja przypuszcza, że ofiar mogło być nawet ponad 40. Barraza przyznała się jedynie do czterech morderstw. Jak wyznała, popełniła je z nienawiści do swojej matki, ponieważ ta wydała ją za mężczyznę, który wykorzystywał ją seksualnie gdy była dzieckiem. Choć zabójczynię skazano na 759 lat więzienia, w myśl meksykańskiego prawa w areszcie można spędzić maksymalnie 50 lat. Wiedząc, że za zabójstwami stoi kobieta o atletycznej posturze, policja początkowo koncentrowała śledztwo na transwestytach, wzbudzając gniew środowisk homoseksualnych.