Dwóch zamachów dokonano w dzielnicach szyickich, jednego w sunnickiej. Eksplozja samochodu pułapki w szyickim Mieście Sadra spowodowała śmierć co najmniej 63 osób. Ponad 85 ludzi zostało rannych. Później bomba zdetonowana przy wjeździe do zamieszkanej w większości przez szyitów dzielnicy Kadimija zabiła co najmniej 18 osób i raniła 34. Wśród ofiar śmiertelnych jest pięciu policjantów. Z kolei w samobójczym zamachu bombowym w sunnickiej dzielnicy Dżamija zginęło co najmniej 12 osób, a 46 zostało rannych. Dżihadyści z Państwa Islamskiego od wielu miesięcy walczą z irackimi siłami rządowymi na północy i zachodzie Iraku, a także regularnie dokonują zamachów w Bagdadzie. W oświadczeniach zamieszczonych w internecie dżihadyści przyznali się do środowych zamachów, twierdząc, że ich celem byli członkowie szyickich milicji. Władze Iraku poinformowały w środę, że dzięki prowadzonej przy wsparciu USA kampanii zbrojnej przeciwko Państwu Islamskiemu odzyskały około dwóch trzecich terytorium zajętego przez to ugrupowanie w błyskawicznym natarciu w 2014 roku. W ciągu ostatniego roku wojska irackie przy wsparciu formacji kurdyjskich oraz milicji szyickich i sunnickich bojowników plemiennych odbiły szereg miast, w tym Ramadi, Tikrit i Bajdżi. Przedstawiciele irackich władz zapowiadają odzyskanie w tym roku Mosulu.Agencja Associated Press podkreśla, że środowe zamachy pokazują, iż mimo strat terytorialnych dżihadyści wciąż są zdolni do atakowania, także w centrum irackiej stolicy. Przedstawiciele władz Iraku twierdzą, że nasilenie zamachów w Bagdadzie jest próbą odwrócenia przez Państwo Islamskie uwagi od porażek w starciach z wojskami irackimi.