Seria ataków w Iraku. Nie żyje ponad 30 osób
Uzbrojeni ludzie wtargnęli w poniedziałek do centrum handlowego w szyickiej dzielnicy Bagdadu, zabili co najmniej 18 ludzi, ranili ok. 50 - informują władze. Wśród zabitych jest czterech policjantów. Do napaści przyznało się Państwo Islamskie. W Iraku miały dziś miejsce jeszcze dwa kolejne zamachy.
Nie potwierdziły się pierwsze doniesienia, że napastnicy wzięli zakładników. Z najnowszych informacji napływających z Bagdadu wynika, że siły bezpieczeństwa szybko otoczyły centrum handlowe i dostały się do środka. Doszło do wymiany ognia. Dwóch napastników zostało zabitych, czterech zatrzymano.
Napastnicy najpierw zdetonowali ładunek wybuchowy umieszczony w samochodzie przed wejściem do centrum handlowego, a następnie wbiegli do środka. Zostali unieszkodliwieni po ponad czterech godzinach.
W reakcji na atak na centrum handlowe władze zablokowały dostęp do tzw. Zielonej Strefy, gdzie znajduje się m.in. wiele ambasad. Zablokowano także niektóre przelotowe ulice w Bagdadzie, mosty i inne centra handlowe.
Odpowiedzialność za napad na centrum handlowe wzięło Państwo Islamskie, publikując w internecie oświadczenie w tej sprawie. Dżihadyści często atakują szyitów w Iraku.
W poniedziałek wieczorem na południowym wschodzie Bagdadu, w dzielnicy zamieszkanej głównie przez sunnitów, wybuch samochodu pułapki na zatłoczonym targowisku zabił co najmniej siedmiu ludzi i ranił kilkunastu - informuje policja. Nie wiadomo, kto odpowiada za ten zamach.
Co najmniej 20 osób zginęło, a ok. 50 zostało rannych w poniedziałek po południu w podwójnym zamachu bombowym na kasyno w mieście Mukdadija we wschodnim Iraku, ok. 80 km na północny wschód od Bagdadu - informują źródła medyczne i w siłach bezpieczeństwa o kolejnym zamachu.
Zamachowiec samobójca zdetonował w kasynie kamizelkę z materiałem wybuchowym. Nieco później, kiedy na miejsce przybywały ekipy medyczne, wybuchła bomba ukryta w samochodzie zaparkowanym przed wejściem do kasyna.