Chalid Pasztun, deputowany afgańskiego parlamentu z zaatakowanego regionu, twierdzi, że zginęło 37 funkcjonariuszy, a 30 doznało obrażeń. Według władz siły rządowe zabiły 45 bojowników i raniły 35; zapewniono, że napastnicy nie przejęli kontroli nad żadnym z zaatakowanych posterunków. "Afgańskie siły stawiały opór do czasu dotarcia posiłków i zapewnienia wsparcia z powietrza. Talibowie zostali pokonani" - oświadczył rzecznik szefa policji w Kandaharze. Jak dodał, w niektórych miejscach wymiana ognia trwała kilka godzin. Z kolei talibowie poinformowali media za pośrednictwem komunikatora WhatsApp, że zabili 43 funkcjonariuszy oraz zniszczyli 13 pojazdów opancerzonych. Reuters wskazuje jednak, że terroryści często podają mocno zawyżony bilans ofiar. W ostatnich tygodniach nasiliły się ataki na afgańskie siły bezpieczeństwa. 19 października co najmniej 43 afgańskich żołnierzy zginęło w ataku talibów na ich bazę na zachodzie Kandaharu, a dwa dni wcześniej w zamachach talibskich bojowników w prowincjach Ghazni i Paktia na południowym wschodzie życie straciło łącznie ponad 80 osób, a 240 zostało rannych.